Uśmiechnij się :)
Uśmiech jest połową pocałunku… Podziękuj Bogu za te setki buziaków codziennie otrzymywanych!!!
św. Tomasz More, Modlitwa o humor
Zechciej mi dać zdrowy żołądek, Panie, a także nieco do jedzenia.
Zechciej mi dać zdrowie ciała i umiejętność zachowania go.
Zechciej mi dać świętą duszę, Panie, duszę, która ma stale na oku to, co jest dobre i czyste, ażeby w obliczu grzechu nie wpadała w strach, ale umiała znaleźć sposób przywrócenia wszystkim rzeczom należnego porządku.
Zechciej mi dać duszę, której obca jest nuda, która nie zna szemrania, wzdychań i użaleń, i nie pozwól, ażebym kłopotał się zbyt wiele wokół tego panoszącego się czegoś, które nazywa się "ja".
Panie obdarz mnie zmysłem humoru. Daj mi łaskę rozumienia się na żartach, ażebym zaznał w życiu trochę szczęścia, a i innych mógł nim obdarzyć. Amen.
Błogosławieństwa
Błogosławieni, którzy umieją śmiać się z samych siebie:
nie przestaną nigdy się bawić.
Błogosławieni, którzy umieją odróżniać
mały kamień od wysokiej góry:
unikną wielu przykrości.
Błogosławieni, którzy umieją słuchać i milczeć:
nauczą się wielu rzeczy nowych.
Błogosławieni, którzy są wrażliwi
na prośby innych:
będą krzewicielami radości.
Błogosławieni będziecie wy, którzy umiecie
strzec z wielką uwagą rzeczy błahych
i ze spokojem rzeczy bardzo ważnych:
zajdziecie daleko w życiu.
Błogosławieni wy, którzy umiecie doceniać
uśmiech i zapominać o doznanej nieuprzejmości:
wasza droga będzie zawsze pełna słońca.
Błogosławieni wy, którzy umiecie tłumaczyć
z wyrozumiałością, nawet wbrew pozorom,
postawy innych:
będziecie uznani za naiwnych,
ale jest to cena miłości.
Błogosławieni, którzy wpierw pomyślą,
zanim coś zrobią i wpierw się modlą,
zanim coś pomyślą:
unikną wielu niedorzeczności.
Błogosławieni jesteście zwłaszcza wy,
którzy umiecie rozpoznawać Pana
we wszystkich spotykanych ludziach:
znaleźliście prawdziwe światło i prawdziwy pokój.
ks. Tadeusza Fedorowicza (1907-2002)
Radujcie się w Panu
Podaję wam tu rodzaj apostolstwa, które nie domaga się od was ciężkiej pracy, wielkich umartwień i trudów, ale które szczególnie dziś, w naszych czasach, bardzo jest pożądane, potrzebne i skuteczne, mianowicie apostolstwo uśmiechu.
Uśmiech rozprasza chmury nagromadzone w duszy. Uśmiech na twarzy pogodnej mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej z Bogiem, mówi o pokoju czystego sumienia, o beztroskim oddaniu się w ręce Ojca niebieskiego, który karmi ptaki niebieskie, przyodziewa lilie polne i nigdy nie zapomina o tych, co Jemu bez granic ufają. Uśmiech na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś poprosić, o coś zapytać - bo twój uśmiech już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby. Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby nowe życie, nadzieję, że nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że Bóg czuwa. Uśmiech jest nieraz tą gwiazdą, co błyszczy wysoko i wskazuje, że tam na górze bije serce Ojcowskie, które zawsze gotowe jest zlitować się nad nędzą ludzką.
Ciężkie dziś życie, pełne goryczy, i Bóg sam zarezerwował sobie prawo uświęcania ludzi przez krzyż. Nam zostawił zadanie pomagać innym w bolesnej wędrówce po drodze krzyżowej przez rozsiewanie wokoło małych promyków szczęścia i radości. Możemy to czynić często, bardzo często, darząc ludzi uśmiechem miłości i dobroci, tym uśmiechem, który mówi o miłości i dobroci Bożej.
Mieć stały uśmiech na twarzy, zawsze - gdy słońce świeci albo deszcz pada, w zdrowiu lub w chorobie, w powodzeniu albo gdy wszystko idzie na opak - o to niełatwo! Uśmiech ten świadczy, że dusza twa czerpie w Sercu Bożym tę ciągłą pogodę duszy, że umiesz zapomnieć o sobie, pragnąc być dla innych promykiem szczęścia.
Z pism św. Urszuli Ledóchowskiej, LG II.
The Value of a Smile (Faber)
A smile cost nothing, but creates much.
It enriches those who receive without impoverishing those who give.
It happens in a flash and the memory of it lasts forever.
None are so rich that they can get along without it,
and none are so poor, but are richer for a smile.
Yet it cannot be bought, begged, borrowed or stolen,
for it is something that no earthly good to anybody, 'til it is given away.
And if it ever happens that some people should be too tired to give you a smile,
why not leave one of yours?
For nobody needs a smile so much as those who have none left to give.
Wartość uśmiechu
Darząc uśmiechem uszczęśliwiasz serce.
Uśmiech bogaci obdarzonego nie zubożając dającego.
Nie trwa dłużej niż chwila, ale jego wspomnienie zostaje na długo.
Nikt nie jest tak bogaty, by mógł nim pogardzić,
ani tak ubogi, by nie mógł nim darzyć:
Uśmiech niesie radość rodzinie, umacnia w pracy, świadczy o przyjaźni.
Uśmiech podnosi na duchu zmęczonych, leczy ze smutku.
Gdy więc napotkasz kogoś o twarzy ponurej,
obdarz go hojnie uśmiechem,
któż bowiem bardziej go potrzebuje
niż ten, kto nie potrafi go dawać?
Sposób na smutek wg. św. Tomasza z Akwinu
- Kontemplować prawdę, czyli Jezusa
- Łzy nad sobą
- Spotkanie z człowiekiem
- Sen
- Kąpiel
Wywiad z ks. Janem Twardowskim, "Droga" 2/2000
- Skąd czerpie Ksiądz inspirację i tę ciągłą radość życia?
- Jak to skąd?! Samo życie podsuwa tematy. Na przykład spytałem kiedyś małego chłopca: "Masz silną wolę?" A on na to: "Nie mam wyjścia". Humor mnie uzdrawia, pomaga mi. Jest tajemnicą ludzkości. Lubię zaskoczenie, takie jak dobra puenta w wierszu. Myślę, że ten, kto śmieszy, to dobroczyńca ludzkości.
R.Kern, Humor Ojców Pustyni
Pewien brat powiedział do starca:
- Abba, słyszałem, że brat, który mieszkał z tobą, umarł. Mógłbym zająć jego miejsce?
Starzec odpowiedział
- Tak, ale wydaje mi się, że jesteś wyższy od niego. Nie wiem, czy zmieścisz się w jego grobie. (160)
Abba Hilarion powiedział kiedyś: "Jeśli jesteś smutny, to prawie zawsze oznacza, że myślisz o sobie samym". (227)
Abba Sisoes mawiał na temat aleksandryjskich teologów:
- Gdyby Bóg polecił im napisać dziesięć przykazań, to zamiast dziesięciu mielibyśmy ich tysiąc. (74)
Pewien niedawno nawrócony młodzieniec pyta starca:
- Abba, to teraz całkiem będę musiał wyrzec się świata?
- Nie bój się - odparł starzec. - Jeśli twoje życie będzie naprawdę chrześcijańskie, to świat natychmiast wyrzeknie się ciebie. (2)
Pewien przeor zapytał starca:
- Abba, jaka powinna być homilia?
- Homilia - odpowiedział starzec - powinna mieś dobry początek i dobre zakończenia. A ty staraj się, żeby początek i koniec były jak najbliżej siebie. (58)
Na grobie pewnego starca był napis: "Tu spoczywa w pokoju abba Izydor. Jego ciało jest pochowane w Aleksandrii". (100)
Pewien starzec zauważył: "Takie jest życie: gdy urośliśmy na tyle, by móc sięgnąć po słoik z miodem, to już nie mamy na to ochoty". (62)
Pewien ojciec wyznał starcowi:
- Czasami martwię się myśląc: co mógł robić Noe w arce, gdy wokół było niezmierzone morze?
- Na pewno łowił ryby.
- Właśnie tu mam problem: jak mógł to czynić, jeśli miał tylko dwa robaki? (56)
Do wiecznie użalającego się mnicha abba Makary powiedział:
- Jesteś nieszczęśliwy? Pomyśl, jaki ból gardła może mieć żyrafa, albo o odciskach stonogi... (161)
W Celle młody mnich rąbie drzewo. Przechodzący starzec obserwował go i po chwili rzekł:
- Twoja siekiera, bracie, każe mi myśleć o piorunie.
- Z powodu szybkości? - zapytał ten z zadowoleniem.
- Nie, nigdy nie uderza dwa razy w to samo miejsce. (158)
Starca zapytano kiedyś:
- Dlaczego, abba, kiedy twój towarzysz w celi śpiewa psalmy, ty zawsze jesteś przy oknie?
Odpowiedział:
- Nie chcę, by myślano, że go torturuję... (189)
W związku z cnotami mawiał błogosławiony Jan: "Cnota polegająca na tym, że nie miałeś nigdy pokusy, nie jest cnotą, a zaledwie hipotezą". (225)
- Wiesz, bracie, jak się nazywa stworzenie, które ma wiele łap, zielone oczy i żółty grzbiet w czarne kreski?
- Naprawdę nie wiem, bracie... Cóż to takiego?
- Ja też nie wiem... ale właśnie ci lezie po szyi... (144)
* * * * *
Sprzecza się trzech chłopców, który z nich ma starszego pradziadka.
Pierwszy mówi: - Mój pra-pra-pradziadek był cieślą i strugał belki na Arkę Noego.
Drugi mówi: - Mój pra-pra-pra-pra... pradziadek był ogrodnikiem i sadził drzewka w raju.
Trzeci mówi: - Mój pra-pra-pra i jeszcze długo bym musiał mówić pra-pra był elektrykiem. Jak Pan Bóg powiedział: "Niechaj się stanie światłość", to kable już były podłączone.
Mały mol został wysłany przez ojca na pierwszy lot po mieszkaniu. Wraca po kilku minutach do szafy i siada na sweterku obok ojca.
- I jak było?
- Chyba dobrze, wszyscy klaskali.
Pewien kawaler chciał, aby komputer znalazł mu doskonałą partnerkę: "Chcę dziewczynę drobną, piękną, uprawiającą sporty wodne i lubiącą przebywać w grupie". Komputer odpowiedział: "Niech się pan ożeni z pingwinem".
Dwaj piraci na statku:
- Do stu rekinów! - złości się jeden. - Wszystko widzę na czarno!
- Bo założyłeś czarną opaskę na zdrowe oko!
Rozmowa dwóch ośmiolatków:
- Jak myślisz, jak nasi przodkowie mogli żyć bez komputerów?
- Myślę, że nie mogli. Przecież już poumierali...
Ochrzciwszy tubylca misjonarz poucza go:
- Zapamiętaj sobie, że nie nazywasz się już Tutu a Jonatan. Możesz mieć tylko jedną żonę, a w piątek nie wolno ci jeść mięsa, tylko rybę.
W najbliższy piątek misjonarz zastaje jednak Jonatana nad pieczenią z antylopy.
- Co ci powiedziałem przy chrzcie, Jonatanie? - pyta zawiedziony.
Tubylec na to:
- Tutu nie jeść mięso. Tutu wziąć antylopa, wrzucić do woda i powiedzieć: Ty już nie antylopa, ty ryba. Tak jak Jonatan.
Proboszcz wyjechał do sanatorium. Jego gorliwy zakrystian nie daje mu jednak spokoju i chce się koniecznie dowiedzieć, jak ma brzmieć napis nad szopką bożonarodzeniową i jakie wymiary powinien mieć żłóbek.
Proboszcz telegrafuje krótko i treściwie: Dziecię nam się narodziło. Długość - 3m, szerokość - 1m.